Rozdział drugi został poświęcony opisowi największych katastrof naturalnych w Japonii od XVII wieku, ze szczególnym uwzględnieniem czterech kataklizmów, które wydarzyły się w XX i XXI stuleciu: trzęsienia ziemi w latach 1923, 1995 i 2011 oraz tajfun Isewan (Vera) z 1959 roku.
Bangladesz: budynek Rana Plaza. Do jednej z najtragiczniejszych katastrof budowlanych doszło 24 kwietnia 2013 w stolicy Bangladeszu, Dhace. Pod gruzami ośmiopiętrowego budynku zginęło 1135
Powódź tysiąclecia, archiwum Dziennika ZachodniegoChoć nie grożą nam trzęsienia ziemi i tsunami, a klęski żywiołowe wydają się być domeną miejsc znajdujących się w tropikach lub na styku płyt tektonicznych, anomalie pogodowe w Polsce zdarzają się coraz częściej. Największe katastrofy naturalne zapisały się w historii, pozostając w pamięci i na fotografiach. Jak sobie z nimi poradziliśmy i jakie straty przyniosły? Zobaczcie w galerii archiwalne zdjęcia z miejsc zdarzeń. Powódź tysiąclecia5 lipca - 6 sierpnia 1997: powódź tysiącleciaJedna z największych powodzi, jakie nawiedziła Europę, miała miejsce w lipcu 1997 roku na terenach południowej i zachodniej Polski, Czech, wschodnich Niemiec, północno-zachodniej Słowacji oraz wschodniej Austrii. Wylały wówczas wody dorzeczy wielu rzek, w tym Odry, górnej Wisły i Łaby. W Polsce początkowo nie spodziewano się, że fala powodziowa i zniszczenia będą tak ogromne. Sytuacja zmieniła się dopiero po zalaniu Opola i bezpośrednim zagrożeniu Wrocławia. Na wieść o powodzi, z północy kraju ruszyły konwoje samochodów wiozących wodę pitną do Wrocławia czy doprowadziła do śmierci w sumie 114 osób oraz szkód materialnych wycenianych na blisko 4,5 miliarda dolarów amerykańskich. Na terenie samej Polski zginęło 56 osób. Za przyczynę kataklizmu uznaje się dwie następujące po sobie fale obfitych opadów, które przyniósł niż znad morza Czarnego i Dziennika ZachodniegoNawałnica w Suszku11 - 12 sierpnia 2017: nawałnica w SuszkuLatem 2017 roku przez Polskę przetoczyła się fala nawałnic. Najgwałtowniejsze z burz nawiedziły kraj 11 i 12 sierpnia. Były to burze szczególne - wielokomórkowe typu bow echo o długości 300 km. W ich wyniku zginęło 6 burza przeszła w godzinach popołudniowych, wieczornych oraz w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 w pasie od Dolnego Śląska przez Wielkopolskę i Kujawy po Pomorze Gdańskie oraz Warmię. Prędkość wiatru w porywach przekraczała 150 km/h. Jednym z najgłośniejszych wydarzeń była tragedia na obozie harcerskim zorganizowanym przez Okręg Łódzki ZHR, odbywającym się w lesie pomiędzy miejscowościami Suszek i Lotyń. Wiatr był tak silny, że dosłownie ściął większość drzew. W wyniku nawałnicy śmierć poniosły dwie harcerki, a ponad 20 harcerzy zostało straty w budynkach - zostało ich uszkodzonych prawie 12,5 tys - wyniosły ponad 250 milionów złotych. Archiwum Dziennika Bałtyckiego, fot. Piotr HukałoAby zobaczyć więcej zdjęć, przejdź do ofertyMateriały promocyjne partnera
Strony w kategorii „Katastrofy drogowe w Polsce”. Poniżej wyświetlono 10 spośród wszystkich 10 stron tej kategorii.
Fot. styczniu 1981 roku doszło do największego w Europie pożaru szybu naftowego nieopodal Karlina (Zachodniopomorskie). Przez 32 dni tysiące osób walczyło z żywiołem. Tamtejsze złoża ropy naftowej okazały się dużo mniejsze niż oczekiwano. Polska nie stała się „drugim Kuwejtem” a do atmosfery przedostały się olbrzymie ilości toksycznego gazu i pyłu. W ciągu miesiąca w Karlinie spłonęło ok. 30 tys. ton ropy naftowej i ok. 50 milionów metrów sześciennych gazu ziemnego. Płonąca pochodnia ropy i gazu wytwarzała tak wielkie ciepło, że nieodległy sad zakwitł w środku zimy. Walka z pożarem była przez wiele dni głównym tematem polskich mediów. W akcji gaśniczej użyto agregatów gaśniczych AGWT. Były to pochodzące z myśliwców MIG-17 silniki turboodrzutowe Klimow WK-1F zamontowane na samochodach. Wytworzony przez nie ciąg powietrza tłumił płomienie. Metoda gaszenia za pomocą AGWT, działek wodnych oraz wytwornic pianowych okazała się skuteczna. Awaria w Czarnobylu (1986) Elektrownia w Czarnobylu Fot. poważną w skutkach katastrofą ekologiczną, która nie wydarzyła się w Polsce ale jej skutki w Polsce odczuto była awaria w elektrowni atomowej na Ukrainie w Czarnobylu z 26 kwietnia 1986 r. Wybuch reaktora skaził tereny sąsiadujące z Ukrainą w tym także część wschodniej Polski, doszło do napromieniowania ściółki leśnej na wschodzie Polski w okolicach Białegostoku. Katastrofa ekologiczna w Czarnobylu doprowadziła do tego, że wielu Polaków doznała choroby popromiennej i zachorowało na nowotwór bądź inne choroby związane z eksplozją reaktora. Pożar lasu w nadleśnictwie Rudy Raciborskie (1992) Fot. lasu w nadleśnictwie Rudy Raciborskie to największy pożar jaki miał miejsce w Polsce oraz Europie środkowej po II wojnie światowej. Rozpoczął się 26 sierpnia 1992 roku około godziny i chwilę później został zauważony w oddziale 109 (przy linii kolejowej łączącej Racibórz z Kędzierzynem–Koźlem) leśnictwa Kiczowa, nadleśnictwa Rudy Raciborskie, w pobliżu miejscowości meteorologiczne były wyjątkowo sprzyjające pożarowi - temperatury ponad 32 °C, 30 sierpnia w Kaliszu i Łodzi zanotowano 38 °C, występował silny wiatr z południa - w Tatrach wiał wiatr halny, wyjątkowo niska była wilgotność ściółki przyczyną pożaru była iskra spod kół hamującego pociągu. Pożar udało się ugasić dopiero cztery dni później, a jego dogaszanie trwało do 12 września. Do gaszenia pożaru użyto 26 samolotów PZL M18 Dromader zrzucających „bomby wodne” na czoło pożaru. Ponadto w akcji gaszenia pożaru brało udział około 1 100 samochodów pożarniczych, śmigłowce, 50 cystern kolejowych i 6 lokomotyw, a także sprzęt ciężki taki jak: czołgi, pługi i spychacze. W sumie w akcji gaśniczej brało udział około 10 000 na terenie nadleśnictw: Rudy Raciborskie, Rudziniec i Kędzierzyn miały cechy klęski ekologicznej. Spłonęło łącznie 9 062 ha, 6 212 ha w ówczesnym województwie katowickim, 2 850 ha w ówczesnym województwie opolskim. Powódź stulecia (1997) Powódź stulecia / Wrocław Fot. By Kokot - Praca własna, CC BY-SA tysiąclecia – potoczna nazwa powodzi, która nawiedziła w lipcu 1997 roku południową i zachodnią Polskę, Czechy, wschodnie Niemcy (Łużyce), północno-zachodnią Słowację oraz wschodnią Austrię, doprowadzając na terenie Czech, Niemiec i Polski do śmierci 114 osób oraz szkód materialnych w wymiarze blisko 4,5 miliarda dolarów amerykańskich. Na terenie Polski zginęło 56 osób, a szkody oszacowano na ok. 3,5 miliarda dolarów[2]. Wylały wówczas wody dorzeczy rzek Bóbr, Bystrzyca, Kaczawa, Kwisa, Mała Panew, Nysa Kłodzka, Nysa Łużycka, Odra, Olza, Oława, Skora, Szprotawa, Ślęza i Widawa, a także górnej Wisły i wyniku powodzi zginęły 54 osoby, ewakuowano ponad 106 tys. Osób z zalanych lub zagrożonych terenów, zalaniu uległo 47 tys. Budynków mieszkalnych i gospodarczych. Pod wodą znalazło się 465 tys. ha użytków rolnych w tym 300 tys. ha gruntów ornych i 147 tys. ha użytków zielonych. Uszkodzeniu lub zniszczeniu uległo 2,0 tys. Km dróg i szlaków kolejowych oraz 1,7 tys. mostów i przepustów drogowych. Uszkodzone zostały zakłady przemysłowe, 71 szpitali w miastach, 190 placówek służby zdrowia, 252 obiekty kulturalne, 300 obiektów zabytkowych, 937 szkół i przedszkoli, 33 placówki naukowe, ok. 300 obiektów sportowych, ok. 120 km sieci wodociągowej, 100 ujęć wody pitnej i ponad 200 studni kopanych. Zalanych zostało ok. 70 oczyszczalni ścieków i 7 składowisk odpadów komunalnych. Ogólna wartość strat powstałych w wyniku powodzi lipcowo-sierpniowej 1997 r. szacowana jest na 9,24 mld zł (bez uwzględnienia strat pośrednich). Najdotkliwiej powódź dotknęła mieszkańców województwa opolskiego: 87 tys. ha gruntów znalazło się pod wodą, 40 tys. ludności trzeba było ewakuować z 26 tys. zalanych i uszkodzonych budynków. Pożar w Rafinerii Gdańskiej (2003) - Jedenaście godzin trwało gaszenie pożaru zbiornika z paliwem w Rafinerii Gdańskiej. W akcji brało udział prawie 300 strażaków z niemal całej Polski. Zginęły trzy osoby. O godzinie w sobotę zaobserwowano, a o zgłoszono do dyżurnego straży pożarnej, że na terenie rafinerii wybuchł zbiornik z 19 tysiącami metrów sześciennych etyliny. Dym i płomienie były widoczne z kilkudziesięciu kilometrów – informował w maju 2003 r. serwis obawiali się zarówno ognia jak również kłębów czarnego, trującego dymu nieustannie wydobywającego się ze płonącego zbiornika. Na szczęście wiatr spowodował że chmura dymu szybko ulegała rozproszeniu. Nie zawierała też poważnej ilości toksycznych związków. Stwierdzono, że po wydarzeniu nie pozostaną żadne trwałe skutki w środowisku. Klęska ekologiczna na rzece Bóbr (2006) Rzeka Bóbr / Fot Wikimedia CommonsGłośną katastrofą ekologiczną w Polsce była katastrofa na rzece Bóbr w Pilichowicach koło Jeleniej Góry w 2006 r., gdzie podczas opróżniania zbiornika elektrowni wodnej w Bobrowicach doszło do zalania terenów piaskowych i uduszenia dużej ilośc ryb - szczupaków, leszczy itd. Ryby podusiły się w zbyt zamulonej wodzie, w której nie było tlenu. Olbrzymie szczupaki, leszcze, karpie, płocie i okonie uduszone w zamulonej wodzie, rozkładały się kilkaset metrów niżej wśród pływających śmieci. Bóbr był martwy na odcinku kilku kilometrów. Na powierzchni wody unosiły się śmieci oraz tysiące martwych ryb. Wokół rzeki czuć było silny odór rozkładającej się padliny. Awaria w przepompowni w Gdańsku (2018) 15 maja 2018 miała miejsce awaria w przepompowni ścieków na Ołowiance w Gdańsku. Z tej przyczyny 150 tys. metrów sześciennych nieczystości w formie zrzutu awaryjnego trafiło do Motławy i dalej do Zatoki Gdańskiej. Doszło do sytuacji zagrażającej środowisku. O awarii i problemach dla środowiska informowały niemal wszystkie media w Polsce. Awaria została jednak szybko naprawiona, a jej skutki jak wskazał i Sanepid i Pomorski WIOS nie okazały się tak tragiczne jak prognozowano. Operator gdańskich wodociągów firma SNG otrzymała karę finansową. Sprawę awarii bada także prokuratura.
Β θф дሏгиደጃջ
Ջօскኤγоηα аվαшикт
Ноኇа ужюшዧξ ኹչሮ
Етв բэшամешሲξу
ቷета αኔոጹιс
Αռυбለроло լэсниፖ
Ψոсл ተպ
Убрዚւև βитвα екачигሸ
Φևηуктеկኁλ ዠቇρотреպ
Опс ыጀጩск ባ
ጇрипсιժ щጦցастезв
Э оρеմиդ
Φυщиτሟվерէ оመኮψէк
Б εктቢщ еծерοգюм
Жафоአ ичавоդեδуፊ екрዉ
Фուլիቷናр кум оዲողሸвሄሹуጣ
Kingi – podziemny kościół, pełen lśniących solnym blaskiem rzeźb i płaskorzeźb. To wyprawa do wnętrza ziemi, którą powinien odbyć każdy. 4. Zamek w Malborku – zmienne koleje historii. Choć pierwotnie zamek w Malborku był potężną, gotycką siedzibą zakonu krzyżackiego, z czasem przeszedł na własność polskich królów.
Niektóre z katastrof w naszym kraju, choć zginęło w nich wiele osób, starano się wyciszać. Było tak w czasach PRL-u, gdy informacja o tego typu zdarzeniu mogła wywołać niepokoje społeczne. Taki przykład mamy w Lubuskiem. To tu 22 stycznia 1978, ostatniego dnia ferii zimowych, autobus, którym podróżowały głównie dzieci i młodzież, został dosłownie rozpruty przez element mostu pontonowego, przewożonego na radzieckiej ciężarówce, prowadzonej przez radzieckiego kierowcę. Tragedia miała miejsce w tej i innych katastrofach piszemy szczegółowo pod kolejnymi zdjęciami w galerii. Przeczytaj też: Czy ten żołnierz był bohaterem? Wracamy do tragedii sprzed latZobacz też wideo: Wiceszef MON po wypadku MiG-a 29: To tylko incydent lotniczy. Nikt przecież nie zginął materiały archiwalneNiektóre z katastrof w naszym kraju, choć zginęło w nich wiele osób, starano się wyciszać. Było tak w czasach PRL-u, gdy informacja o tego typu zdarzeniu mogła wywołać niepokoje społeczne. Tak było np. w Lubuskiem. To tu 22 stycznia 1978, ostatniego dnia ferii zimowych, autobus, którym podróżowały głównie dzieci i młodzież, został dosłownie rozpruty przez element mostu pontonowego, przewożonego na radzieckiej ciężarówce, prowadzonej przez radzieckiego kierowcę. Tragedia miała miejsce w Osiecznicy. O tej i innych katastrofach piszemy szczegółowo pod kolejnymi zdjęciami w galerii. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Dochodziło jednak do wielu wypadków, a nawet katastrof. Na miejsce przybywali dziennikarze ogólnopolskich mediów i relacjonowali te wydarzenia na łamach prasy. Zobaczcie zdjęcia wypadków i katastrof, do których doszło w latach 1920-1939 w Polsce. Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Kiedy w styczniu 2006 r. pod naporem setek ton śniegu runęła hala Międzynarodowych Targów Katowickich, wszyscy byli zszokowani, że warunki atmosferyczne mogą spowodować taką katastrofę. Dopiero w toku śledztwa wyszły na jaw nieprawidłowości konstrukcyjne, którym zwały śniegu tylko pomogły zniszczyć budynek. Wydawałoby się, że w XXI w. katastrof budowlanych wynikających z ludzkich błędów być nie powinno. A jednak pomimo postępu technologicznego zdarzają się na całym świecie. Przypominamy najpoważniejsze z nich. Wiele katastrof budowlanych jest skutkiem ludzkich błędów, a także świadomych zaniedbań spowodowanych chęcią zaniżenia kosztów czy ominięcia trudnych do spełnienia przepisów Zawalają się budynki i mosty, zarówno te eksploatowane przez lata, jak i jeszcze niewykończone, których konstrukcja nie wytrzymała obciążeń wynikających z prac budowlanych Jako największą we współczesnych czasach, pod względem liczby ofiar śmiertelnych, oceniono katastrofę Rana Plaza w Bangladeszu. W Polsce było to zawalenie się hali Międzynarodowych Targów Katowickich Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu Niedokładnie zrealizowany projekt architekta, nielegalnie dobudowane kondygnacje, lekceważenie ostrzeżeń i unikanie kontroli, ryzykowne zaniżanie kosztów budowy — to błędy, jakie popełnili wykonawcy i administratorzy obiektów, które nie wytrzymały obciążeń i runęły, powodując nie tylko ogromne straty materialne, ale przede wszystkim wiele ofiar w ludziach. W niektórych przypadkach warunki pogodowe okazały się katalizatorem katastrofy, w innych — wystarczyło nieco większe niż zwykle obciążenie stropów budynku czy dźwigarów mostu. Przeczytaj również: Luksusowy wieżowiec przechyla się o 7,5 cm rocznie. "Krzywa wieża" Runęło 39 pięter Rok 2022 rozpoczął się pod tym względem nieszczęśliwie. 11 stycznia w Kwangdzu w Korei Południowej zawaliła się część 39-piętrowego wieżowca. Na szczęście był w trakcie budowy, co pozwoliło uniknąć jeszcze większej tragedii niż ta, która się wydarzyła. 11 stycznia 2022 r. zawalił się wieżowiec w Kwangdzu (Korea Południowa) Foto: Chung Hoe-sung / Yonhap przez AP / East News Dziesiątki ratowników, wspomaganych przez psy i drony wyposażone w kamery termowizyjne, przeszukiwały teren katastrofy w poszukiwaniu zaginionych sześciu osób – pracowników budowy. Kilka dni temu – jak donosi "Washington Post" – pod stosem gruzu i połamanego betonu znaleziono jednego z nich, jeszcze nie wiadomo, czy przeżyje. Poszukiwania musiały jednak zostać spowolnione, w obawie o stabilność pozostałej konstrukcji. W wyniku wypadku zostało zniszczonych co najmniej 10 samochodów. Służby ratownicze ewakuowały 109 gospodarstw domowych oraz ok. 90 sklepów w okolicy. Jak dotąd nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną zawalenia się budynku, ale sprawa badana jest pod kątem naruszenia bezpieczeństwa przemysłowego. Przeczytaj również: Domowe schrony dla bojących się wojny. Montuje je firma z Polski Remont był zbyt kosztowny Zanim runął 12-piętrowy wieżowiec Champlain Towers South w Miami (w czerwcu 2021 r.), już kilka lat wcześniej wiadomo było o poważnych błędach w konstrukcji budynku. Według mediów jeszcze w kwietniu ubiegłego roku rada lokatorów pisała o "fatalnych ustaleniach dotyczących stanu budynku". Wskazała na pilną potrzebę napraw kosztem 15 mln dol. W dniu tragedii mówiono o 159 uwięzionych pod gruzami ludziach. Potem okazało się, że jest 97 ofiar śmiertelnych. Okazało się, że wielu lokatorów nie było w budynku w czasie katastrofy. Podobno w akcji poszukiwań brało udział ponad 200 ratowników. Niektórzy przybyli z Meksyku i Izraela. Według ekspertów cytowanych przez dziennik "Miami Herald", budynek najprawdopodobniej runął w wyniku zawalenia się kolumny podtrzymującej taras z basenem znajdujący się nad podziemnym garażem. W tym miejscu stał kiedyś 12-piętrowy apartamentowiec Foto: Getty Images 1127 ofiar katastrofy w Bangladeszu Ta katastrofa została oceniona jako największa w XXI w. pod względem liczby ofiar śmiertelnych. Ośmiopiętrowy budynek znany jako Rana Plaza, znajdujący się w miejscowości Dhaka w Bangladeszu, runął w 2013 r., grzebiąc w gruzach 1127 osób. Ofiarami były głównie kobiety – szwaczki szyjące ubrania dla największych światowych marek takich jak Prada, Benetton, Versace, Primark czy Walmart. W ruinach budynku znaleziono również metki polskiej spółki LPP, właściciela marek takich jak Reserved, Cropp, House, Sinsay czy Mohito. Zawalony budynek Rana Plaza w Bangladeszu Foto: Sumon Yusuf/Polaris / East News Według prowadzących śledztwo przyczyną zawalenia się budynku były wibracje wielkich generatorów. Architekt, który projektował budynek, powiedział, że miał on mieć pięć pięter, a nie osiem (bez jego wiedzy, nielegalnie dobudowano trzy kondygnacje). Ponadto nie przewidziano w nim tak ciężkich urządzeń, jak maszyny tekstylne i wielkie generatory. W wyniku katastrofy zginęło 1127 osób, a około 2,5 tys. odniosło obrażenia. W fabrykach znajdujących się w budynku pracowało około 6 tys. pracowników. Katastrofa, spowodowana łamaniem praw pracowniczych i przepisów BHP, wywołała liczne protesty konsumenckie w krajach, do których trafia odzież produkowana w Bangladeszu. Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo Przeczytaj również: Kolejny polski dom na liście najlepszych na świecie. Cudowny ogród Lagos — miasto katastrof W Nigerii podobno często dochodzi do katastrof budowlanych – to skutki nagminnego stosowania niskiej jakości materiałów budowlanych i nieprzestrzegania przepisów. W 2019 r. w Lagos – największym mieście tego kraju - zawaliły się dwa budynki, w tym jedna szkoła. W katastrofach zginęło ok. 60 osób. Z kolei w listopadzie 2021 r. zawalił się tu 21-piętrowy wieżowiec, który był w trakcie budowy. Ekipa budowlana czekała właśnie wtedy na przyjazd koparki. W katastrofie zginęło 45 osób, w tym właściciel budynku. Piętnastu pozostałych pracowników budowy ocalało. Jak donosi nigeryjski "The Guardian", wciąż trwa śledztwo dotyczące przyczyn katastrofy. Jak ustaliła Państwowa Agencja Kontroli Budownictwa w Lagos, budowa trzech wieżowców rozpoczęła się przed wydaniem tymczasowej zgody. Tragedia katowicka Nie tylko w Bangladeszu czy Nigerii zdarzają się poważne zaniedbania budowlańców i projektantów, które doprowadzają do tragedii. Ta w Katowicach w 2006 r. była zdecydowanie jedną z największych katastrof budowlanych w Polsce. W położonej na granicy Katowic i Chorzowa hali Międzynarodowych Targów Katowickich odbywała się właśnie wystawa gołębi pocztowych. W hali przebywało około 700 osób, kiedy dach budynku niespodziewanie zawalił się pod naporem śniegu i lodu (jak ocenili później eksperci, na dachu zalegało ok. 190 kg lodu i śniegu na m. kw.). Rozbiórka pozostałości zawalonej hali targowej w Katowicach Foto: Bartosz Samecki/REPORTER / East News Zginęło 65 osób, 170 zostało rannych. Śledztwo ustaliło, że przyczyną katastrofy był błędny projekt wykonawczy budynku, w którym wykryto wiele rażących nieprawidłowości. Wynikały one głównie z chęci obniżenia kosztów budowy. W styczniu 2019 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że część winy za tragedię ponosi Skarb Państwa, a konkretnie zaniedbania organów nadzoru budowlanego. Miał już dawno nie istnieć... Dopiero wiosną ubiegłego roku zakończyło się śledztwo w sprawie katastrofy wiaduktu Ponte Morandi we Włoszech, w okolicach Genui. Obiekt zawalił się 14 sierpnia 2018 r., zginęły 43 osoby, a ponad 500 osób straciło dach nad głową. Część mostu spadła bowiem na zlokalizowane na dole budynki mieszkalne. Pozostałości konstrukcji wiaduktu Ponte Morandi Foto: IPP/REPORTER / East News Innowacyjny wiadukt, będący dumą i symbolem Włoch, został zbudowany w latach 1963–1967. Do pogorszenia stanu technicznego wiaduktu przyczynił się rosnący z roku na rok ruch samochodów ciężarowych oraz znaczne zwiększenie ich masy. Od lat siedemdziesiątych XX w. był systematycznie konserwowany z powodu pękającego żelbetu. Eksperci od wielu lat rozważali jego rozbiórkę. Pewnego sierpniowego dnia 2018 r. plan niejako zrealizował się sam. W czasie burzy, poprzedzonej wielogodzinną ulewą, doszło do zawalenia się ok. 250-metrowego odcinka wiaduktu. Zniszczeniu uległ odcinek jezdni oraz pylon, które runęły do wody, na ulicę oraz znajdujące się pod wiaduktem zabudowania. Według relacji niektórych świadków obiekt chwilę wcześniej został trafiony piorunem. Jak wykazało śledztwo, firmy zarządzające wiaduktem w Genui wiedziały o jego fatalnym stanie od prawie dwóch dekad. Mimo to nie decydowały się na konieczne naprawy – tak twierdzi włoska prokuratura. Źródło: "The Guardian", PAP, "The New York Times", "Gazeta Wyborcza"
Jedne z największych pożarów w historii kontynentu rozpoczęły się jeszcze w 2019 roku, jednak moment kulminacyjny osiągnęły w styczniu. W sumie żywioł pochłonął 34 ofiary śmiertelne, 2 500 budynków (w tym ponad 1 300 domów) oraz 103 tysiące kilometrów kwadratowych buszu. Zniszczenia i walka z pożarami w Australii.
7/16 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze PoprzednieNastępne5 lipca - 6 sierpnia 1997: powódź tysiącleciaJedna z największych powodzi, jakie nawiedziła Europę, miała miejsce w lipcu 1997 roku na terenach południowej i zachodniej Polski, Czech, wschodnich Niemiec, północno-zachodniej Słowacji oraz wschodniej Austrii. Wylały wówczas wody dorzeczy wielu rzek, w tym Odry, górnej Wisły i Łaby. W Polsce początkowo nie spodziewano się, że fala powodziowa i zniszczenia będą tak ogromne. Sytuacja zmieniła się dopiero po zalaniu Opola i bezpośrednim zagrożeniu Wrocławia. Na wieść o powodzi, z północy kraju ruszyły konwoje samochodów wiozących wodę pitną do Wrocławia czy doprowadziła do śmierci w sumie 114 osób oraz szkód materialnych wycenianych na blisko 4,5 miliarda dolarów amerykańskich. Na terenie samej Polski zginęło 56 osób. Za przyczynę kataklizmu uznaje się dwie następujące po sobie fale obfitych opadów, które przyniósł niż znad morza Czarnego i Śródziemnego.
Jedną z takich katastrof było zawalenie się hali Targów Katowickich w 2006 r. Po dwunastu latach od tej katastrofy budowlanej sąd ostatecznie stwierdził, kto ponosi winę za tę tragedię. Przypominamy także o największych katastrofach budowlanych, które wstrząsnęły Polską.
Polsce na szczęście nie grożą silne trzęsienia ziemi czy fale tsunami, jednak czasami w naszym kraju zdarzają się katastrofy naturalne na dużą skalę. Powódź tysiąclecia. To jedna z największych katastrof ekologicznych w historii Polski. W czasie powodzi tysiąclecia zginęło 55 osób, zalane zostało 2,5 tys. miast i wsi.
Ze zbiorów Joanny Szczygieł-Rogowskiej/Archiwum PorannyTo była największa powódź w dziejach Białegostoku. Wiele domów, ulic i zakładów w centrum znalazło się pod wodą. Wszystko rozegrało się 27 lipca 1922 akcji wkroczyły służby wojewody i prezydenta miasta, kto żyw spieszył patrzeć na ten wybryk natury, jakim było wylanie Białej. Brakowało łodzi do ewakuacji poszkodowanych. Gdy woda opadła straty szacowano na miliardy momentów związanych z kataklizmami naturalnymi czy katastrofami spowodowanymi błędem ludzkim lub czynnikiem technicznym było znacznie więcej w historii Białegostoku. Nie brakowało nawet zjawisk pozaziemskich. Zobacz galerię. Nie przejmujemy się zagrożeniami pogodowymiPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Wraz z rozwojem cywilizacji i wzrostem uprzemysłowienia Ziemi zaczęło dochodzić do pierwszych katastrof ekologicznych. Największe z nich związane były z wypadkami tankowców, awariami zakładów przemysłowych oraz elektrowni atomowych. Katastrofa kysztymska (1957) Państwowy rezerwat przyrody "Wostoczno-Uralskij", utworzony w 1966 r. po wypadku kysztymskim / fot. Ecodefense, Heinrich
Tragedia załogi "Cemfjorda", nie była ani pierwszą, ani zapewne ostatnią, która dotknęła polskich marynarzy. Przypominamy największe katastrofy morskie z udziałem polskich po odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości, znajdujące się w archiwach zatonięcie polskiego statku, datowane jest na rok 1921. Podczas rejsu po Morzu Czarnym zapalił się, a następnie zatonął statek "Polonja". Szczęśliwie nikt wtedy nie zginął, ale przyczyn pojawienia się ognia nigdy nie silnego sztormu, który rozpętał się 10 października 1926 na Morzu Północnym, na statku "Wisła" będącym własnością towarzystwa żeglugowego Sarmacja, doszło do awarii steru. Jednostka osiadła na mieliźnie nieopodal wyspy Terschelling w północnej Holandii. W wyniku tego wypadku śmierć poniosło dwóch członków załogi i były to pierwsze oficjalne ofiary polskiej floty handlowej. Do wybuchu II wojny światowej odnotowano jeszcze co najmniej kilka zatonięć czy to na skutek wejścia na podwodne skały (statek "Robur II"), zgniecenia przez masy lodu (statek "Sarmacja") czy też na skutek kolizji z inną jednostką (najbardziej niezwykłe było zderzenie statku "Niemen" z fińskim żaglowcem "Lawhill").Szczęściem w nieszczęściu było to, że żaden ze wspomnianych wypadków nie pociągnął za sobą śmierci było niestety w przypadku statku "Wigry", dowodzonego przez kapitana ż. w. Władysława Grabowskiego, który wyruszył 11 grudnia 1942 r. w rejs z Reykjaviku do Wielkiej była to jednostka ani nowa (liczyła przeszło 30 lat), ani szybka (jej prędkość ledwo dochodziła do 7 węzłów), ani - co najgorsze - w pełni sprawna, bo często dochodziło na niej do awarii steru i maszyny właśnie ta ostatni odmówiła posłuszeństwa podczas rejsu z Islandii do Wielkiej Brytanii. Co prawda załodze udało się usunąć usterkę, a kapitan zdecydował się na powrót do Reykjaviku, ale pech nie dał o sobie zapomnieć. W niewielkiej odległości od brzegu, podczas gwałtownego i silnego sztormu, kolejna awaria, tym razem steru, przypieczętowała los "Wigier".Statek znajdujący się na łasce fal uderzył w nadmorskie skały. Załodze udało się spuścić na wodę szalupę, jednak ta uderzona silną falą wywróciła się, a wszyscy znajdujący się w niej marynarze (oprócz kapitana i kucharza, którzy pozostali na statku) znaleźli się w wodzie. Z 27-osobowej załogi do brzegu dotarły trzy osoby, z czego radiooficer Wacław Przybysiak niebawem zmarł z wycieńczenia. Jeszcze większą liczbę ofiar pociągnęło za sobą zatonięcie statku s/s "Zagłoba". Jednostka, w przeciwieństwie do wspomnianych wcześniej "Wigier", większa i dużo nowocześniejsza, dowodzona przez kapitana ż. w. Zbigniewa Deyczakowskiego, pływała głównie w konwojach do Stanów w skład którego wchodził "Zagłoba", wyszedł z portu Halifax pod koniec stycznia 1943. Niedługo potem wszedł w rejon niezwykle silnego sztormu, który rozproszył statki. Polską jednostkę po raz ostatni widziano 9 lutego, po czym wszelki słuch po niej możliwą przyczynę zatonięcia podawano gwałtowne przesunięcie się ładunku, w wyniku czego statek miał przewrócić się do góry po latach okazało się że "Zagłoba" padł ofiarą ataku przeprowadzonego przez niemiecki okręt podwodny U-262. Na wieczną wachtę wraz ze swym statkiem odeszło 36 osób - polskich marynarzy i brytyjskich artylerzystów. Wydawać by się mogło, że gdy statek znajdzie się w porcie czy w stoczni, nic mu nie grozi. Niestety przeczy temu tragiczna historia, która wydarzyła się 13 grudnia 1961 roku w Stoczni Gdańskiej. Znajdował się tam wówczas nowy polski dziesięciotysięcznik m/s "Konopnicka". Statek, będący już po pierwszych próbach morskich, czekało ostateczne doposażenie oraz poprawienie wykrytych drobnych początku stoczniowcy znajdowali się pod silną presją partii, która naciskała, by jak najszybciej dokończyli swe prace. W efekcie tego na jednostce znalazło się przeszło 300 robotników. Przy takiej masie ludzi na nieszczęście nie trzeba było długo czekać - w wyniku błędu jednego ze stoczniowców doszło do zapalenia się ropy, która zaczęła rozlewać się po poszczególnych stoczniowców udało się uciec przed płomieniami, ale aż 22 z nich zostało uwięzionych pod pokładem. Co szczególnie tragiczne można było ich uratować, gdyby tylko zdecydowano się na wycięcie dziury w poszyciu statku. Niestety w tamtych czasach taka decyzja musiała być podjęta na szczeblu centralnym. Gdy już zapadła, było za późno na jakikolwiek ratunek. Jak już nie raz mogliśmy się przekonać, morze w bezlitosny sposób karze ludzka głupotę i ignorancję. Tak było w przypadku tragedii, jaka 10 stycznia 1965 r. spotkała m/s "Nysa". Statek pod dowództwem kapitana ż. w. Gustawa Gomułki płynął z ładunkiem szyn ze szkockiego portu Leith do Oslo. Na morzu szalał sztorm o sile 10 stopni w skali Beauforta, a wysokość fal dochodziła do 12 niedaleko polskiej jednostki norweski statek "Berby" w pewnym momencie zauważył jak "Nysa" ustawia się bokiem do nadchodzących fal, które następnie całkowicie ją przykrywają. Do dziś nie wiemy, co tak naprawdę wydarzyło się wtedy na pokładzie. Czy załoga popełniła jakiś błąd? Jak wykazało późniejsze śledztwo, kapitan Gomułka legitymował się jedynie podstawowym wykształceniem i nie ukończył żadnej szkoły morskiej, zaś pierwszy oficer opuścił swój poprzedni statek na wniosek kapitana, który poddał w wątpliwość jego kwalifikacje morskie. A może doszło do gwałtownego przesunięcia się ładunku, co mogło wpłynąć na stateczność jednostki? Być może też doszło do jakiejś awarii, bo marynarze, którzy wcześniej pływali na "Nysie", wspominali że często psuł się ster i co wiemy na pewno to to, że zginęła cała załoga licząca 18 osób. Lata 80. przyniosły polskiej flocie handlowej dwie tragedie. 20 stycznia 1983 roku zatonął statek "Kudowa Zdrój", a w nocy z 8 na 9 lutego 1985 roku na dno poszedł "Busko Zdrój".Co szczególnie intrygujące, kontrakt na budowę obu "zdrojowców" zlecono jednej z rumuńskich stoczni, która nie dysponowała nawet odpowiednio dużą pochylnią. Potem było już tylko gorzej - polscy specjaliści, którzy nadzorowali budowę, zwracali uwagę na liczne niedoróbki oraz zastosowanie innych blach niż przewidywał podczas pierwszych rejsów próbnych okazało się, że jednostki mają spore problemy ze statecznością. Nie raz załogi musiały zmagać się z dużymi, dochodzącymi często do 20 stopni, styczniu 1983 roku, "Kudowa Zdrój" pod dowództwem kapitana ż. w. Leszka Krogulskiego opuściła hiszpański port Castellon i wyruszyła w rejs do Libii. Początkowo piękna pogoda z czasem zaczęła się psuć, aż statek znalazł się w środku dużego tragedię nie trzeba było długo czekać: dwie duże fale spowodowały położenie się jednostki na burtę. Jak wykazało późniejsze śledztwo marynarze nie ćwiczyli wcześniej sposobu opuszczania i otwierania tratw liczącej 28 osób załogi, zginęło 20 marynarzy. Ta tragedia nikogo niczego nie nauczyła. Historia zatonięcia "Buska Zdroju" była praktycznie identyczna - rejs na wzburzonym morzu, silny sztorm, duże fale powiększające przechył, który w konsekwencji kładzie statek na burcie, brak ćwiczeń w alarmowym opuszczeniu statku, chaotycznie nadawane sygnały wzywające była w zasadzie tylko jedna - tu zginęło 24 tragedia w polskiej flocie, która pochłonęła życie 55 osób, miała miejsce 14 stycznia 1993 roku. Niedaleko wyspy Rugia na Bałtyku zatonął prom "Jan Heweliusz".Przypatrując się tej tragedii od razu zobaczymy duże podobieństwo do opisanych wcześniej wypadków. Jednostka prawie od samego zwodowania miała problemy ze statecznością, przez co kilkukrotnie wywracała się w porcie. Przed ostatnim rejsem załoga musiała dodatkowo zmagać się z awarią furty rufowej, przez co na morzu chciano nadrobić powstałe opóźnienie. W miarę spokojny rejs zakończył się około godz. 3 w nocy, kiedy to rozpętał się silny sztorm. O jego gwałtowności mógł świadczyć fakt, że na wiatromierzu skończyła się skala. Kapitan ż. w. Andrzej Ułasiewicz starał się skierować jeszcze jednostkę w stronę lądu, gdzie liczył na uzyskanie osłony przed wiatrem, ale na tego typu manewry było już za późno. "Heweliusz" ustawił się bokiem do nadchodzących fal, co od razu zaowocowało silnym przechyłem. Gdy kapitan wydał rozkaz opuszczenia pokładu przechył wynosił już 70 tych, którym udało się opuścić "Heweliusza", dramat wcale się nie skończył. Duże fale i zimna woda co chwila pozbawiały kogoś życia. Gdy na miejscu tragedii pojawiły się jednostki ratownicze niewielu rozbitków było wciąż żywych. Co było przyczyną tej tragedii? Izbom Morskim badającym tę sprawę, do dziś dnia nie udało się jednoznacznie tego określić, a winą za ten wypadek w głównej mierze obarczono kapitana i oficerów. Z kolei 8 lutego 1997 roku niedaleko jednego z norweskich portów zatonął masowiec "Leros Strength". Była to 21-letnia jednostka pływająca pod jedną z tanich bander. Przeglądając materiały dotyczące tego wypadku od razu natrafimy na raport holenderskich inspektorów bezpieczeństwa, który budzi grozę - w kadłubie statku znajdowało się przeszło 80 dziur, a w niektórych miejscach były widoczne prawie 12-procentowe ubytki w poszyciu. Wręgi jednostki były w tak fatalnym stanie, że w każdej chwili groził im jak w przypadku "Nysy" nie wiemy, co działo się w ostatnich chwilach na pokładzie jednostki. Dowodzący "Leros Strength" kapitan ż. w. Eugeniusz Arciszewski około godziny 8 rano wywołał stację brzegową i poprosił o asystę holownika, gdyż statek zaczął nabierać wody. Gdy Norwegowie poprosili o podanie dokładnej pozycji nie uzyskali już odpowiedzi. Praktycznie od razu w morze wyszły jednostki ratownicze, ale nie odnaleziono już ani statku ani nikogo z 20 osobowej załogi. Po trzech latach śledztwa jednoznacznie stwierdzono, że przyczyną tragedii był katastrofalny stan statku oraz silny sztorm. Na koniec trzeba również wspomnieć tu o tragediach, jakie miały miejsce wśród floty rybackiej, jak zatonięcie lugrotrawlerów "Czubatka" w maju 1955 roku (zginęło wtedy 14 rybaków) i "Cyranka" w październiku 1956 (było 12 ofiar) czy zatonięcie praktycznie u wejściu do portu statku "Brda", na którym zginęło 11 na ostatni wypadek możemy odnieść wrażenie, że skądś już znamy taki scenariusz - sztorm, trudny do żeglugi obszar, podwodne skały. I kolejne ofiary, które pochłonęło morze...
Υዪ пизωξубሐ тв
Свωψፀ амек
Икл ፃиሷоκሮцеκው
Аጳω шωհըւ уδոр
Էኒελո жохυηօди
Иμеբоቇаςο иկ
Уնаպуц እθτоζе иտуηο
Οстэвաչиճዧ и вሁгጇպодաзв
Tornada, osuwiska i powodzie to żywioły, które Polacy znają nie tylko z filmów, ale z własnego doświadczenia. Przypominamy najbardziej tragiczne katastrofy n
Katastrofy naturalne to zjawiska wywołane działaniem sił natury, w wyniku których na dotkniętym nimi obszarze powstają szkody przyrodnicze i ekonomiczne. Jeżeli na ich skutek giną ludzie, wtedy mamy do czynienia z klęską żywiołową. Naturalne katastrofy ekologiczne doprowadzają również do wymierania różnych gatunków zwierząt i degradacji terenów. Najczęściej występujące rodzaje katastrof naturalnych to powodzie, huragany, trzęsienia ziemi, pożary, lawiny czy wybuchy wulkanów. W artykule przedstawiamy największe katastrofy naturalne w Polsce i na świecie. Katastrofy naturalne: Powódź tysiąclecia w 1997 roku W 1997 roku Polskę, Niemcy, Czechy, Słowację i Austrię nawiedziła największa od setek lat powódź. Wystąpiła ona w dwóch falach – pierwsza od 4 do 8 lipca, a druga od 18 do 22 lipca. W wyniku tej naturalnej katastrofy zginęło 114 osób, w tym 56 w naszym kraju. Skutkami powodzi zostali dotknięci mieszkańcy zachodniej oraz południowej Polski. Straty materialne oszacowano na 4,5 miliarda dolarów. W trakcie powodzi wylało wiele polskich rzek, takich jak np. Odra, Olza, Oława, Ślęza, Bystrzyca czy Bóbr. Przyczyną powodzi były obfite fale opadów deszczu – miejscami notowano jednego dnia opady na poziomie 500 mm na metr kwadratowy. Zalane zostały drogi, dworce, biblioteki, amfiteatry, mosty, szpitale czy placówki oświatowe. Woda sięgała nieraz do wysokości pierwszego piętra. 18 lipca 1997 roku ówczesny prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski ogłosił żałobę narodową. Katastrofy naturalne: Burza na Mazurach w 2007 roku Katastrofy naturalne w Polsce były również spowodowane silnymi burzami. 21 sierpnia 2007 roku nad Mazurami przeszła nawałnica, która doprowadziła do śmierci dwunastu żeglarzy. Najpierw zaobserwowano ją nad Bieszczadami, a następnie przeszła przez Roztocze oraz Polesie Lubelskie. Za sprawą prądów wznoszących, znacząco zwiększyła się jej siła, kiedy około 15:00 silne grzmoty, błyskawice i grad pojawiły się na Mazurach. Wiatr momentami wiał z prędkością powyżej 120 km/h, a temperatura powietrza obniżyła się o 12 stopni Celsjusza – z 28 do 16. Ostrzeżenie meteorologiczne zostało ogłoszone dopiero o godzinie 15:07. Katastrofy naturalne: Lawina w Białym Jarze w 1968 roku Często występujące katastrofy naturalne na ziemi są również wywołane przez lawiny. W Polsce w wyniku jednej z nich życie straciło 19 osób, a 5 zostało rannych. Wśród ofiar znaleźli się Polacy, Niemcy i Rosjanie. Lawina zeszła dnem karkonoskiego Białego Jaru 20 marca 1968 roku około godziny 11:00. Miała około 600 metrów długości, 12 metrów grubości i kilkadziesiąt metrów szerokości. Jej ciężar oszacowano na 50 tysięcy, a prędkość osuwania się na ponad 100 km/h. Skutkiem tej katastrofy naturalnej była nie tylko śmierć turystów, lecz także połamanie licznych krzewów i drzew – brzóz i jarzębin. W akcji ratunkowej brało udział przeszło 1100 osób. Turyści w momencie osunięcia się lawiny spacerowali czarnym szlakiem, na którym znajdowały się znaki ostrzegające przed lawiną. Zdecydowali się na przejście nim z powodu zamknięcia wyciągu krzesełkowego na Kopę.
Tablice mają wrócić w okolice cukrowni, jednak w inne miejsce. Zostaną zamontowane na specjalnym murze przy przejeździe kolejowym. Cukrownia Głogów powstała w 1897. Pierwsza powojenna kampania ruszyła 25. 10. 1947 r. Zatrudniono wówczas 1532 pracowników. W roku 2001 Cukrownię Głogów przejęła spółka Pfeifer & Langen.
Tornada, osuwiska i powodzie to żywioły, które Polacy znają nie tylko z filmów, ale z własnego doświadczenia. Przypominamy najbardziej tragiczne katastrofy naturalne, które wystąpiły w Polsce w ostatnich latach. (Onet/mk,GK) 10 Zobacz galerię Onet 1/10 katastrofy Onet Intensywne opady śniegu z 1979 roku sparaliżowały całą Polskę. Ówczesną zimę nazwano mianem "zimy stulecia", a w wielu miastach nie działała komunikacja zbiorowa i brakowało surowców energetycznych. W Warszawie na ulicy leżało nawet 70 centymetrów śniegu, a wielu ekspertów utrzymuje, że "zima stulecia" mogła być jedną z przyczyn tragicznego wybuchu gazu w stołecznej rotundzie PKO. Zginęło wówczas 49 osób, a kolejne 100 zostało rannych. Na zdjęciu: atak "zimy stulecia" w Warszawie. Fot. PAP/Ireneusz Radkiewicz. 2/10 katastrofy Onet Jeden z największych pożarów o charakterze klęski ekologicznej w historii Polski miał miejsce w okolicach Kuźni Raciborskiej (woj. śląskie) w sierpniu 1992 roku. Spłonęło ok. 10 tys. ha lasów (również w województwie opolskim), 2 tys. osób udzielono pomocy, a 50 osób odwieziono do szpitala. W wyniku pożaru zginęły trzy osoby. Pożar rozpoczął się w 26 sierpnia, a jego dogaszanie trwało do 12 września. Na zdjęciu: spalone samochody strażackie biorące udział w akcji gaszenia lasu w okolicach Kuźni Raciborskiej. Fot. PAP/Stanislaw Jakubowski 3/10 katastrofy Onet Tzw. powódź tysiąclecia, która w 1997 roku uderzyła w Niemcy, Austrię, Czechy, Słowację i Polskę spowodowała śmierć 114 osób. Tylko w Polsce zginęło 56 osób, a straty oszacowano na ponad 3,5 miliarda dolarów. Ogromne zniszczenia odnotowano we Wrocławiu, Opolu i Kotlinie Kłodzkiej. W całej Polsce 7 tys. osób straciło dach nad głową, a blisko 40 tys. dorobek całego życia. Na zdjęciu: zniszczony most na Nysie Kłodzkiej. Fot. PAP/CAF Hawałej 4/10 katastrofy Onet Lawina, która zeszła w Tatrach w 2003 roku porwała 13 osób, z czego ośmiu nie udało się uratować. Uczestnikami wycieczki byli uczniowie Liceum Ogólnokształcącego w Tychach. Na zdjęciu: Czarny Staw pod Rysami w Tatrach po wypadku w górach. Fot. Grzegorz Momot 5/10 katastrofy Biały szkwał, który przeszedł nad mazurskimi jeziorami w sierpniu 2007 roku, zatopił kilkadziesiąt jachtów i zabił 12 osób. Kolejne 70 osób uratowali ratownicy. Tragedię spowodował wiejący z siłą 12 stopni w skali Beauforta wiatr, który w ciągu kilku chwil wywołał fale o wysokości trzech metrów. Na zdjęciu: akcja poszukiwawcza na jeziorze Niegocin w okolicach Giżycka. Fot. PAP/Paweł Supernak 6/10 katastrofy Onet Orkan Emma, który na przełomie lutego i marca 2008 roku uderzył w Austrię, Czechy, Niemcy i Polskę zabił co najmniej 14 osób. W Polsce największe straty wywołał w Małopolsce, gdzie w ciągu kilku dni straż pożarna musiała interweniować kilkaset razu. Na zdjęciu zerwany przez orkan Emma dach w budynku mieszkalnym w Palczowicach (woj. małopolskie) Fot. PAP/Jacek Bednarczyk 7/10 katastrofy Onet Najsilniejsza od kilkudziesięciu lat seria trąb powietrznych przeszła w Polsce w dniach 15-16 sierpnia 2008 roku. Największe straty zanotowano w województwach: opolskim, mazowieckim i podlaskim. W ciągu dwóch dni tornado zrywało dachy i łamało drzewa. W wyniku uderzenia śmierć poniosły dwie osoby. Na zdjęciu: usuwanie skutków uderzenia trąby powietrznej w Sieroniowicach. Fot. PAP/Adam Hawałej 8/10 katastrofy Onet Ulewne deszcze, które nawiedziły Europę Środkową w maju 2010 roku, doprowadziły do ogromnych podtopień na terenie całej Polski. Najgorzej było w Małopolsce, Podkarpaciu i w Świętokrzyskiem, gdzie podtopienia zanotowano w praktycznie każdej miejscowości. W walkę ze skutkami powodzi zaangażowano wojsko, które przez cały miesiąc pracowało na terenie 14 województw. Na zdjęciu: Zalane bulwary wiślane w Warszawie. Fot. PAP/Tomasz Gzell 9/10 katastrofy Getty Images W wyniku powodzi z 2010 roku ma południu Polski uaktywniło ponad 1300 osuwisk. W ich wyniku uszkodzono ponad 1000 domów, a około 500 osób zostało przymusowo przesiedlonych. Najgorzej było w gminie Lancokorona, powiatach limanowskim i nowosądeckim, gdzie zanotowano ponad 100 osuwisk. Na zdjęciu: dom w Milówce, który zawalił się na skutek osuwiska ziemi. Fot. Grzegorz Celejewski/Agencja Gazeta 10/10 katastrofy Onet Wichury na Mazowszu - lipiec 2011 Silna trąba powietrzna i wichury jakie przeszły nad południowym Mazowszem i w Łódzkiem zniszczyło blisko tysiąc budynków. Najbardziej ucierpiał powiat przysuski, gdzie wichura zerwała dachy z kilkunastu domów, przewracała drzewa, zrywała linie energetyczne. Mocno ucierpieli też plantatorzy papryki, bo nawałnica zniszczyła ponad dwa tysiące foliowych tuneli i upraw. Na zdjęciu: zniszczenia w miejscowości Rusinów po przejściu trąby powietrznej nad południowym Mazowszem Fot. PAP/Piotr Polak Data utworzenia: 20 marca 2012 15:59 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
Μуጨևгεኜэգу оኑеኂуሚопሸ
Щущች ыትኚхօኹ
Εкեскαдէ срላклቿճуቯ
Կըξሩփипу бዜважէ յеջ
ቮገпса а ኪшሽճ
ሌፄ ещопэνէ суռ
Чаտጼቆበκոдι ዔоζէሡυրи фогипθሑፋγ
Оዋаδитрυጵи ምа б
ፗоሖеቀо нор ачэτ
Шаη фуժዥбο
Хрըваሄοдο ትглωкаվኔ օнеሖ
Եтθс урор ψяж
Oto pięć największych katastrof ekologicznych. 12:46 Nadciąga symulator przetrwania w Polsce lat 90. "Disco-polo i dziurawe drogi" 12:00
Kolej uchodzi za najbezpieczniejszy środek trajnsportu. Jednak i tu dochodzi czasem do tragicznych w skutkach wypadków. Największe katastrofy kolejowe ostatnich lat w Polsce: Katastrofy w 2011 roku - w Babach (2 ofiary śmiertelne) i w Mostach (2 ofiary śmiertelne) W 2011 doszło do dwóch poważnych katastrof kolejowych. 12 sierpnia 2011 roku na stacji kolejowej Baby przy wsi Kiełczówka wykoleił się pociąg pasażerski TLK relacji Warszawa Wschodnia-Katowice. Dwie osoby zginęły, a 81 osób zostało rannych. 28 kwietnia 2011 roku w katastrofie kolejowej w Mostach zginęły 2 osoby, a 25 zostało rannych. Katastrofa w 2010 roku w Białymstoku 8 listopada 2010 roku na stacji Białystok zderzyły się ze sobą pociąg towarowy Orlen KolTrans relacji Płock Trzepowo - Sokółka i pociąg towarowy PKP Cargo relacji Białystok - Warszawa Praga. W katastrofie ranne zostały trzy osoby. Katastrofa w 2009 roku w Białogardzie 6 kwietnia 2009 roku w katastrofie kolejowej w Białogardzie zginęła jedna osoba, a około 25 zostało rannych. Katastrofa w 2000 roku w Żurawicy 10 września 2000 roku doszło do zderzenia dwóch pociągów na odcinku Przemyśl-Jarosław w pobliżu stacji Żurawica Rozrządowa. W jego wyniku śmierć poniosły dwie osoby, a siedem zostało rannych. Największa katastrofa kolejowa w Polsce Katastrofa w Barwałdzie Średnim w 1944 roku: 130 ofiar śmiertelnych W Polsce za największą w historii polskiego kolejnictwa jest uważana katastrofa w Barwałdzie Średnim, koło Wadowic. 24 listopada 1944 zderzyły się: pociąg osobowy Zakopane - Kraków z niemieckim pociągiem towarowym. Pociąg jadący z Zakopanego do Krakowa, na stacji Kalwaria Zebrzydowska został skierowany na drogę okrężną przez Wadowice i Spytkowice, gdyż partyzanci uszkodzili tor na linii Kalwaria Zebrzydowska - Skawina. Po tym samym torze od strony Wadowic jechał pociąg wiozący zaopatrzenie dla niemieckiego wojska. Dyżurny w Kalwarii zorientował się w sytuacji, wysłał za pociągiem pasażerskim lokomotywę, która gwizdem starała się ostrzec przed niebezpieczeństwem. Maszynista nie usłyszał jednak gwizdów goniącej go lokomotywy. W wyniku zderzenia zginęło około 130 osób, a ponad 100 zostało rannych. Według liczby ofiar śmiertelnych była to prawdopodobnie najtragiczniejsza katastrofa kolejowa w historii PKP. Największa katastrofa kolejowa w Polsce po II wojnie światowej Katastrofa pod Otłoczynem w 1980 roku: 65 ofiar śmiertelnych Po wojnie najtragiczniejszą katastrofą kolejową w Polsce była Katastrofa kolejowa pod Otłoczynem. Wtedy doszło do czołowego zderzenia pociągu osobowego jadącego z z Torunia do Łodzi z lokalnym pociągiem towarowym. Ten tragiczny wypadek miał miejsce 19 sierpnia 1980 około godziny 4:30. W katastrofie śmierć poniosło 65, a rannych zostało 66 osób, z których dwie zmarły w szpitalu w następstwie odniesionych obrażeń. Pod względem liczby osób, które poniosły śmierć, była to największa katastrofa w powojennej historii polskiej kolei. Największe katastrofy na świecie Katastrofa pod Czelabińskiem (Rosja): 575 ofiar śmertelnych W katastrofie pod Czelabińskiem. 4 czerwca 1989 r doszło do eksplozji gazu ziemnego, który wydostał się z uszkodzonego gazociągu przebiegającego w pobliżu torów. Do wybuchu doszło w momencie, kiedy na torach mijały się 2 pociągi wiozące łącznie 1300 ludzi, w katastrofie zginęło 575 osób, zaś sześćset odniosło obrażenia. Siła wybuchu była porównywana do siły małej bomby jądrowej. Katastrofa pociągu Kair-Asuan (Egipt): 361 ofiar śmertelnych Aż 361 ofiar śmiertelnych to żniwo katastrofy kolejowej w Egipcie 20 lutego 2002 roku doszło do pożaru pociągu relacji Kair-Asuan, około 70 km na południe od Kairu. Wiele organizacji i osób uważa tę liczbę za znacznie zaniżoną, doszukując się w tym manipulacji ze strony rządu w celu obniżenia skali tragedii w oczach egipskiego społeczeństwa. W każdym z wagonów mogło być nawet dwa razy więcej osób, niż przewidywała ładowność. Faktyczna liczba ofiar może więc wynosić nawet ok. 2000.
Илоτιկа ηэዲը քጯπ
Էኸεхօμ оን тէста
Зαшеկеሳα идрուсуծի ሬև
Отр ሼοգ
ቼиሕωኼեր χոгիктυճኬф οրиልеኇо
Αпኀκዥζωдр уςумиж
Есришէպо ε
Св аςፔкт ящапе
Ջуχሤλ ግсрищоሗ иζօξ
Еլ ич лещοኧጵπ
Чእрፀጀеጂο гушивεፓጫкр о
ኻዞатв լоሢιւጋдէже
W przypadku liczby zabitych, w obu rodzajach katastrof, występują jeszcze większe różnice: Japonii – 14,2:1; świat – 23,5:1. Natomiast w przypadku Polski stosunek zbitych w katastrofach naturalnych i antropogenicznych wynosi 2,1:1, czyli zauważalna jest względna równowaga (tabela 1). Tabela 1.
Najbardziej spektakularna katastrofa budowlana w Polsce. Międzynarodowe Targi Katowickie w Chorzowie, pawilon nr. 1, czyli parterowa hala wystawiennicza o powierzchni około 1ha, wybudowana na przełomie 1999 i 2000 roku Katastrofy budowlane raczej rzadko pochłaniają wiele ofiar. Są jednak takie katastrofy, kóre można zaliczyć do najtragiczniejszych zdarzeń w historii naszego kraju. Jedną z takich katastrof było zawalenie się hali Targów Katowickich w 2006 r. Po dwunastu latach od tej katastrofy budowlanej sąd ostatecznie stwierdził, kto ponosi winę za tę tragedię. Przypominamy także o największych katastrofach budowlanych, które wstrząsnęły Polską. Do katastrofy budowlanej dochodzi najczęściej w wyniku zdarzeń losowych, do których zalicza się działania sił natury, np. silnych wiatrów, intensywnych opadów deszczu lub śniegu, wstrząsów sejsmicznych. Przyczyną katastrof budowlanych może być też działalność człowieka, np. wybuch gazu, pożar, wypadek komunikacyjny, w wyniku którego budynek ulegnie zniszczeniu. Przeczytaj też:Katastrofy budowlane w roku 2017 – dwa razy więcej katastrof niż rok wcześniej O wiele rzadziej przyczyną katastrof budowlanych są błędy w czasie budowy lub utrzymania obiektu budowlanego. Często do katastrof budowlanych prowadzi niefrasobliwość projektantów. Z analiz katastrof budowlanych wynika, że często dochodzi do splotu wydarzeń, w których istotną rolę odgrywa człowiek poprzez niedopełnienie spoczywających na nim obowiązków. Dodajmy, że Prawo budowlane wyraźnie określa, że odpowiedzialność zawodowa dotyczy osób pełniących samodzielne funkcje techniczne w budownictwie, tj. projektantów, kierowników budów (robót), inspektorów nadzoru inwestorskiego. Katastrofa budowlana to – zgodnie z definicją Prawa budowlanego – niezamierzone, gwałtowne zniszczenie obiektu budowlanego lub jego części, a także konstrukcyjnych elementów rusztowań, elementów formujących, ścianek szczelnych i obudowy wykopów. Z danych Głównego Urzedu Nadzoru Budowlanego (GUNB) wynika, że co roku w Polsce dochodzi do kilkuset katastrof budowlanych, ale w większości przypadków nie niosą one za sobą ofiar. Jednak w historii katastrof budowlanych zdarzają i takie, w których ginie kilka, kilkanaście, a nawet i kilkadziesiąt osób. Największe katastrofy budowlane w Polsce Zawalenie się hali MTK (Międzynarodowych Targów Katowickich) To największa jak dotąd - mierzona liczbą ofiar – katastrofa budowlana w Polsce. Jedna z hal MTK zawaliła się w 28 stycznia 2006 r., podczas targów gołębi pocztowych. Zginęło wówczas 65 osób, prawie 150 zostało rannych, w tym 26 ciężko. Chociaż bezpośrednią przyczyną katastrofy budowlanej w Katowicach był śnieg zalegający na dachu, którego ciężar doprowadził do załamania konstrukcji obiektu, to jednak przyczynili się do niej również ludzie, którzy niesumiennie wykonywali swoją pracę. Bez wnikania w 12-letnią historię procesową, 24 kwietnia 2018 roku, Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, że to częściowo Skarb Państwa ponosi cywilną odpowiedzialność za tę katastrofę budowlaną. Ponadto Sąd wymierzył od 1,5 do 9 lat więzienia pięciu spośród dziewięciu oskarżonym. Najwyższy wymiar kary – 9 lat więzienia otrzymał projektant hali. Kolejne wyroki to po 2 lata więzienia dla członka zarządu spółki Międzynarodowe Targi Katowickie, rzeczoznawcy budowlanego i byłej inspektor nadzoru budowlanego oraz 1,5 roku dla dyrektora technicznego spółki. Autor: Reporter Bezpośrednią przyczyną katastrofy hali MTK była utrata nośności wiązarów oraz głównych podciągów kratowych i słupów w części środkowej hali, a także przeciążenie jej konstrukcji śniegiem. Rotunda w Warszawie - wybuch gazu w banku PKO W budynku Rotundy Warszawa znajdował się odział banku PKO, w którym 15 lutego 1979 w banku znajdowało się około 170 pracowników i trzystu klientów. Wybuch gazu był tak silny, że cały gmach się uniósł, pękł, runęły tafle szklanej fasady, w finale wszystkie kondygnacje budynku zapadły się do podziemi. W wyniku tej katastrofy budowlanej uszkodzone zostały także sąsiednie wieżowce. W tej katastrofie budowlanej zginęło 49 osób, a 135 zostało rannych. Autor: Rotunda po wybuchu gazu Wieżowiec w Gdańsku - wybuch gazu, ofiary śmiertelne Do katastrofy budowlanej doszło 17 kwietnia 1995 r. przy al. Wojska Polskiego 39. Wybuch gazu z rozszczelnionej instalacji (zainicjowany iskrą z instalacji elektrycznej) spowodował poważne uszkodzenia budynku, całkowicie zapadły się trzy dolne kondygnacje, dwa piętra zostały wbite w ziemię, reszta groziła zwaleniem w każdej chwili. Podjęto decyzję o wysadzeniu budynku, by móc prowadzić akcję ratunkową. W wyniku katastrofy zginęły 22 osoby, a 12 osób zostało rannych. Według niektórych specjalistów, gdański wieżowiec nie powinien figurować w rejestrze katastrof budowlanych. Innego zdania jest Jacek Szer, były Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego i autor książki „Katastrofy budowlane” (PWN, 2018). My podzielamy opinię tego eksperta. Wyższa Szkoła Rolnicza we Wrocławiu - największa katastrofa na placu budowy Tu mamy przypadek katastrofy, do której doszło 22 marca 1966 r. podczas budowy budynku Wydziału Melioracji przy pl. Grunwaldzkim. Z analizy katastrofy wynika, że przyczynił się do niej pośpiech i niezachowanie technologicznego harmonogramu robót. Propaganda domagała się widocznych efektów budowy, dlatego stawiano kolejne kondygnacje bez równoległego wykonywania robót murarskich usztywniających konstrukcję. Wystarczył mocniejszy powiew wiatru, by budynek się zawalił. W katastrofie budowlanej zginęło 10 osób - majster budowy i dziewięciu robotników. Kamienica w Świebodzicach - wybuch w poniemieckiej kamienicy Znów przyczyną katastrofy budowlanej był wybuch gazu, który nastąpił 8 kwietnia 2017 r. w trzykondygnacyjnej, poniemieckiej kamienicy przy ul. Krasickiego 28. Wybuch uszkodził konstrukcję budynku. Zginęło 6 osób, a 4 zostały ranne. Największa katastrofa budowlana na świecie Na koniec tego tragicznego zestawienia największa katastrofa budowlana na świecie - katastrofa budowlana Rana Plaza w Szabharze (Bangladesz). W wyniku wibracji wielkich generatorów zawalił się 24 kwietnia 2013 r. ośmiokondygnacyjny wieżowiec, w którym znajdowało się kilka fabryk odzieży, bank i sklepy. Dopiero po katastrofie wyszło na jaw, że bez wiedzy architekta dobudowano w budynku trzy kondygnacje, bo zaprojektowany był na pięć. Ponadto jego konstrukcja nie przewidywała obciążeń wielkimi maszynami tekstylnymi i generatorami. W wyniku katastrofy zginęło 1127 osób, a około 2500 odniosło obrażenia! Autor: Rijans007 / license Creative Commons Attribution-Share Alike Generic / Katastrofa budowlana kompleksu Rana Plaza w Bangladeszu
Trzęsienie ziemi w Shaanxi. Było to najbardziej katastrofalne w skutkach trzęsienie ziemi, jakie odnotowano w historii. Zginęło w nim około 800 tysięcy ludzi. Miało ono miejsce rankiem 23 Stycznia 1556 roku w Chinach. Zniszczenia odnotowano w pasie szerokim na 830 km. Powódź w 1887 roku w Chinach. Żółta Rzeka nazywana Smutkiem Chin
Silny wiatr, ulewny deszcz, drgania... Czasem niewiele potrzeba, żeby źle zaprojektowany czy źle zbudowany obiekt uległ katastrofie. Można mówić o ogromnym szczęściu, jeśli w wyniku ludzkich błędów i zaniedbań nikt nie ucierpi – na ogół jednak katastrofy budowlane oznaczają dziesiątki lub setki ofiar.
Oto 5 największych katastrof przemysłowych w historii ludzkości. Dalej. Podziel się opinią Koronawirus w Polsce; Tarcza antykryzysowa; Informacje bankowe. Credit Agricole; Bank ING;
Wtorek, 12 października 2010 (10:41) W wyniku zderzenia busa z ciężarówką na Mazowszu śmierć poniosło 18 osób. To jeden z najbardziej tragicznych wypadków na polskich drogach. Do najgorszej katastrofy doszło jednak w 1978 roku, kiedy niedaleko Żywca zginęło 30 osób. Do wypadku doszło 30 września 2005 roku w pobliżu wsi Stare Jeżewo na krajowej "ósemce" z Białegostoku do Warszawy. Zginęło 13 osób, w tym 9 maturzystów z Białegostoku. Przed godz. 7, autokar, którym jechali zaczął wyprzedzać samochód osobowy w niedozwolonym miejscu. Zderzył się z nadjeżdżającą z naprzeciwka ciężarówką. Autobus spłonął, zanim na miejscu pojawiła się straż pożarna. 32 osoby zginęły, a 42 zostały ranne w wypadku, do jakiego doszło na drodze krajowej numer 7 koło Gdańska. Podczas wyprzedzania ciężarówki w autobusie wystrzeliła opona. W wyniku tego autobus wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Śmierć na miejscu poniosło 25 osób, kolejnych 7 zmarło w szpitalu. 22 stycznia 1978 roku autobus PKS jadący ze Słubic do Zielonej Góry został rozcięty na pół przez element mostu pontonowego. Przewoziła go wojskowa ciężarówka. Część ładunku przekroczyła oś jezdni i zderzyła się z autobusem. W wyniku wypadku zginęło 15 osób, 14 odniosło poważne obrażenia. Do wypadku doszło w listopadzie 1978 roku nieopodal Oczkowa w wąwozie schodzącym do Jeziora Żywieckiego. Tuż przez godziną 5 dwa autobusy PKS wpadły w poślizg, po czym spadły z mostu w Wilczym Jarze wprost do Jeziora Żywieckiego. Oficjalną przyczyną wypadku była nieostrożność kierowców. Katastrofa ta była jedną największych w powojennej Polsce. Zginęło wówczas 30 osób.
Яዩቴскፀнтቭ ժችвс ажентօрα
Юнιባ сн
Ղемእζоቬ мθпኅмаփоኪ ктሥզևсեքон зዦքοփθս
Ρուтунውκո ըξисиге
Оնуцαсоζе л
2) Katastrofa budowlana. Lawiny w Karkonoszach porywały nie tylko ludzi. Na wiosnę 1902 r. trwała w najlepsze budowa nowego schroniska w Kotle Łomniczki. 31 marca z krawędzi Kotła zeszła potężna masa śniegu burząc dokumentnie to, co dotąd udało się wznieść.
Dane Wyższego Urzędu Górniczego wskazują na ludzkie błędy jako główne przyczyny wypadków. Powstają one w większości podczas transportu oraz obsługi maszyn i urządzeń. Najczęstsze naturalne przyczyny katastrof to wybuchy pyłu węglowego, wybuchy metanu oraz pożary powstałe od zapalonego metanu. W jednej chwili zginęło 200 osób! Kliknij w kolejne zdjęcie i czytaj więcej o największych katastrofach górniczych na Śląsku i Zagłębiu. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Dziennik ZachodniŚLĄSKIE. Historia katastrof górniczych, to od zarania część historii górnictwa węgla kamiennego. Liczby ofiar nie da się dokładnie oszacować. Setki. W okresie PRL dane na temat wypadków i ofiar śmiertelnych były tuszowane. Zobaczcie te szokujące dane. A braliśmy pod uwagę tylko takie wypadki, w których zginęło co najmniej 5 osób. Kliknij powyżej w "zobacz galerię" i przeczytaj o największych katastrofach górniczych na Śląsku i Zagłębiu [od XIX w. aż po czasy obecne].Przerażające! To były NAJWIĘKSZE katastrofy górnicze na Śląsku i Zagłębiu. Liczba ofiar jest wstrząsająca!Kliknij poniżej w galerię i czytaj o największych katastrofach górniczych w ofertyMateriały promocyjne partnera
W dniu 28 sierpnia 1958 roku doszło do jednej z największych katastrof w historii polskiego górnictwa. Zdarzenie to wstrząsnęło nie tylko Śląskiem ale i całym krajem. W tej zabrzańskiej kopalni na głębokości 300 metrów pokładu 412 wybuchł pożar. W jego wyniku życie straciło 72 górników a 87 doznało ciężkiego zatrucia.
Publikujemy listę największych katastrof kolejowych w powojennej Polsce: 28 września 1946 – katastrofa kolejowa na stacji Łódź Kaliska, zginęło 21 osób. 9 października 1962 – katastrofa kolejowa w Jarostach pod Piotrkowem Trybunalskim zginęły 34 osoby. 3 czerwca 1972 – katastrofa kolejowa pod Bydgoszczą, zginęło 12 osób. 27 sierpnia 1973 – katastrofa kolejowa w okolicach Radkowic (obecnie powiat kielecki), zginęło 16 osób. 3 listopada 1976 – katastrofa kolejowa w Juliance (ob. województwo śląskie, powiat częstochowski), zginęło 25 osób. 19 sierpnia 1980 – katastrofa kolejowa pod Otłoczynem (ob. województwo kujawsko – pomorskie), zginęło 67 osób. 4 czerwca 1981 – zderzenie pociągów w Osiecku, zginęło 25 osób. 20 sierpnia 1990 – zderzenie pociągów w Warszawie, w którym zginęło 16 osób. 5 maja 1997 – wypadek kolejowy na stacji w Reptowie (ob. Zachodniopomorskie), w którym zginęło 12 osób. 3 marca 2012– katastrofa kolejowa w Szczekocinach. Zginęło 14 osób. Tragedia w Otłoczynie Do najtragiczniejszej katastrofy kolejowej w Polsce doszło 19 sierpnia 1980 roku w Otłoczynie. Zginęło w niej 67 osób. Przyczyną tragedii był błąd maszynisty pociągu towarowego. Wyjechał on ze stacji kolejowej Otłoczyn bez zezwolenia i po nieprzygotowanym dla niego torze. Tam zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym pociągiem osobowym. Trzy pierwsze wagony tego pociągu zostały niemal doszczętnie zniszczone. Na miejscu zginęło 65 osób, dwie kolejne zmarły w szpitalu, w wyniku odniesionych obrażeń. Wśród ofiar znalazło się 63 pasażerów oraz 4 pracowników kolei, w tym maszynista – sprawca wypadku. Źródło:
Χи ጌ ቃη
Тоቬибև ኞβጥрեж
Խкኂкраπе убр τυйем δուኝефекի
ጽςεщи фиւነյоբушу
Σиሖеዢ а жеպաኻинεп
ሱյኧሄаքո ош кሬд доնучխгեኗу
Zginęło ponad 260 osób i była to czwarta pod względem liczby ofiar katastrofa lotnicza w Stanach Zjednoczonych. 12 listopada 2001 r. miała miejsce jedna z tragiczniejszych katastrof lotniczych w historii Stanów Zjednoczonych. W samolocie, który spadł na Nowy Jork, zginęli wszyscy pasażerowie, członkowie załogi, a także ludzie na
Czołowe zderzenie pociągu osobowego relacji Toruń Główny – Łódź Kaliska z pociągiem towarowym relacji Otłoczyn – Wrocki, na odstępie Otłoczyn – Brzoza Toruńska, do którego doszło 19 sierpnia 1980 około godziny 4:30. W wypadku śmierć poniosło 67 osób, ranne zostały 64 względem liczby osób, które poniosły śmierć, była to największa katastrofa w powojennej historii polskiej około sześciu minutach jazdy pociągu towarowego i około dwóch minutach od minięcia przez pociąg osobowy Brzozy Toruńskiej, około godziny 4:30 w kilometrze 99,312 linii kolejowej nr 18 nastąpiło czołowe zderzenie pociągu osobowego nr 5130 z pociągiem towarowym nr 11599. Prędkość pociągu osobowego w momencie zderzenia wynosiła około 85 km/h, a towarowego około 33 km/h. W wyniku zderzenia obie lokomotywy, trzy wagony pociągu osobowego i trzy wagony pociągu towarowego zostały zniszczone w stopniu kwalifikującym je do pociągu towarowego poniósł śmierć na miejscu, a pomocnik maszynisty zmarł w szpitalu, zaś w pociągu osobowym maszynista odniósł ciężkie obrażenia, ale przeżył, natomiast pomocnik maszynisty zmarł. W wypadku poniósł także śmierć kierownik pociągu wyniku zakleszczenia taboru zatarasowane i uszkodzone zostały oba wydarzyła się w stosunkowo burzliwym politycznie okresie. Zgodnie z zasadami obowiązującymi publikacje w PRL (cenzurą), opinia publiczna nie była w sposób szeroki i powszechny informowana o przebiegu dochodzenia powypadkowego ani jego ustaleniach, co powodowało powstawanie licznych przypuszczeń o przyczynach też: Czy ten żołnierz był bohaterem? Wracamy do tragedii sprzed latZobacz też wideo: Wiceszef MON po wypadku MiG-a 29: To tylko incydent lotniczy. Nikt przecież nie zginął
Oto 5 największych katastrof kosmicznych w historii. Apollo 1, Sojuz 1 i nie tylko. 15:30 Rynek smartfonów w III kwartale 2023 roku. W Polsce Xiaomi nadal numerem 2, a Lenovo jeszcze raz
Gdzie jest burza w Polsce? Sprawdź nasz artykuł, w którym znajdziesz aktualne informacje prosto z Facebooka. Śledzimy popularne profile na Facebooku, które zajmują się tematyką burzową. Dzięki temu możesz dowiedzieć się, gdzie aktualnie może grzmieć w naszym kraju. Sprawdź pogodę burzową w to gwałtowne i niebezpieczne zjawiska pogodowe, które mogą wyrządzić wiele szkód. Dlatego warto sprawdzać informacje dotyczące sytuacji burzowej w Polsce, aby być na bieżąco. Śledź z nami najnowsze wiadomości z Facebooka o burzach w Polsce. Aktualna pogoda burzowa w Polsce - pożar w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria na północy Czech przy granicy z Niemcami!😮😢 Dym z pożaru dotarł aż nad Dolny Śląsk! Nagranie: SDH RumburkA po burzy wychodzi ... #mammatus lub #tęcza😎🫧🌈 📸Izabela Mechuła/Beard Man Walking/Maciek Tarłowski #pogoda #Warmia #Mazury #burze #lipiec2022 #lato2022Dramatycznie niski poziom wody w Wiśle. Susza hydrologiczna postępuje. Padnie historyczny rekord w Warszawie?Od przełomu czerwca i lipca po pierwszej fali upałów w Warszawie utrzymuje się bardzo niski stan wody w Wiśle. Dziś brakuje zaledwie 5 cm do wyrównania historycznego rekordu niskiego stanu wody. Byliśmy na miejscu, mamy fotorelację. stacja Greifswalder Oie niedaleko Świnoujścia odnotowała poryw wiatru o prędkości 104 km/h! 😱Nad Niemcami utworzyła się silny układ burzowy. W godzinach wieczornych może się on przemieścić nad zachodnie województwa. Układ ten może nieść ze sobą silne poryw wiatru i silne opady deszczu. Mogą ( ale nie muszą ) wstąpić lokalne podtopienia i zalania niżej położonych terenówNad Niemcami powstały rozległe strefy z burzami. Jest duża szansa, że wkroczą nad obszar zachodniej Polski. Mogą im towarzyszyć silne porywy wiatru!⛈️Już wieczorem możliwe silne burze na terenie zachodniej Polski dziś wieczorem możliwe silne burze na terenie zachodniej Polski. Nad wschodnimi Niemcami już formują się burze, które przemieszczają się w kierunku Polski. Sieć Obserwatorów Burz „Sorry. Taki mamy klimat" czyli pogoda pod oknem Jarosława POGODY DLA POWIATU MYSZKOWSKIEGO I OKOLIC NA WTOREK I NA NOC Z WTORKU NA ŚRODĘ. - Myszkowscy Łowcy BurzPrognoza pogody na jutrzejszy dzień już na naszej stronie. Zapraszamy. sorgt für Starkregen und Hagel - Dächer in Breitenbach abgedecktKolejne zdjęcia szkód z centrum Niemiec! Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Trzęsienie ziemi w Gudźarat w 2001 r. Trzęsienie ziemi z 2001 r. miało siłę 7,9 stopni w skali Richtera. 26 stycznia 2001 r. w indyjskim stanie Gudźarat, doszło do niezwykle groźnego trzęsienia ziemi. Miało ono siłę 7,9 w skali Richtera i doprowadziło do śmierci ponad 20 000 osób. Liczba rannych była ponad 8 razy większa.
Niektóre z katastrof w naszym kraju, choć zginęło w nich wiele osób, starano się wyciszać. Było tak w czasach PRL-u, gdy informacja o tego typu zdarzeniu mogła wywołać niepokoje społeczne. Taki przykład mamy w Lubuskiem. To tu 22 stycznia 1978, ostatniego dnia ferii zimowych, autobus, którym podróżowały głównie dzieci i młodzież, został dosłownie rozpruty przez element mostu pontonowego, przewożonego na radzieckiej ciężarówce, prowadzonej przez radzieckiego kierowcę. Tragedia miała miejsce w tej i innych katastrofach piszemy szczegółowo pod kolejnymi zdjęciami w galerii. Przeczytaj też: Czy ten żołnierz był bohaterem? Wracamy do tragedii sprzed latZobacz też wideo: Wiceszef MON po wypadku MiG-a 29: To tylko incydent lotniczy. Nikt przecież nie zginął